czwartek, 27 grudnia 2012

O WIELKIM ROZCZAROWANIU NA FIRMIE SCHWARZKOPF

Witam was serdecznie. Skończył się świąteczny czas, mimo wszystko ja nadal siedzę w pidżamie i nie potrafię się z niej wykaraskać ! Może chociaż dzięki temu, zacznę pisać więcej postów ;)

Jeszcze przed świętami, będąc z mamą w Rossmanie i szukając jakiegoś 'jedwabiu' do włosów natknęłam się na coś, przez co opadły mi ręce.
Mianowicie:
To że 'Gliss Kur' i 'Syoss' to jest dokładnie ta sama firma czyli Schwarzkopf pewnie większość z was wie. Ale to, że robią nas w balona podając DOKŁADNIE TEN SAM PRODUKT w dwóch różnych seriach, opakowaniach i cenach to już raczej pewnie mało kto zauważył. Mama prosiła, żebym pomogła jej wybrać jakąś silikonową odżywkę na włosy bez spłukiwania. W momencie kiedy porównałam skład moich dzisiejszych dwóch bohaterów, roześmiałam się na cały sklep.

1. Schwarzkopf, Gliss Kur Hair Repair, Serum - eliksir do włosów z drogocennymi pielęgnującymi olejkami


Skład: Cyclomethicone, Trisiloxane, Dimethiconol, Helianthus Annuus Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Parfum, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Limomene, Benzyl Salicylate, Linalool, Alpha-Isomethyllonone, Citral, CI 40800.


2. Syoss, Beauty Elixir Absolute Oil (Eliksir piękności z olejkiem absolutnym)



Skład: Cyclomethicone, Trisiloxane, Dimethiconol, Helianthus Annuus Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Parfum, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Limonene, Benzyl Salicylate, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone, Citral, Cl 40800 



Czy tylko ja nie widzę ŻADNEJ różnicy w składzie ? Czy może powinnam założyć okulary ?

Jak dla mnie jest to kpina i robienie sobie z nas żartów. Rozlewanie produktu do zupełnie dwóch różnych buteleczek i udawanie, że wyprodukowali NOWOŚĆ.

I do tego cena Gliss Kura: 40zł / 75ml
a cena Syossa: Cena: ok. 30zł / 100ml
......

Także jedyny plus tej całej historii : jeśli ktoś lubił ten olejek z Gliss Kura to niech się przerzuci na Syossa, bo jest to dokładnie to samo, z tym że więcej i dużo taniej ;-)


EDIT:
Jedna z blogerek uświadomiła mi, że jest jeszcze trzeci produkt tej firmy o identycznym składzie ... ten kosztuje 90zł /100 ml !!!!!!!!!!!

3. Schwarzkopf Professional, bc Boncure, Oil Miracle, Miracle Finishing Treatment (Olejek do włosów)




Skład: Cyclomethicone,Trisiloxane,dimethiconol,helianthus Annuus Seed Oil,Argania Spinosa Kernel Oil,Perfum,Benzyl Alkohol,Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Citronellol,Limonene, Benzyl Salicylate, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone, Citral, Cl 40800


Co o tym myślicie?
Pozdrawiam, M.

37 komentarzy:

  1. ostatnio sprawdzałam gliss kura w rossmannie bo też na blogu napisałam, że kosztuje 40 zł, ale na półce jak byk było, że 30...
    ja gliss kura lubię, a sprawa z identycznymi składami już była nagłaśniana na blogach, zaraz kiedy pojawiły się na rynku, więc dla mnie to już żadne zaskoczenie, ale zawsze dobrze o tym pamiętać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurcze, to ewidentnie gdzieś mi to umknęło.
      co nie zmienia faktu, że będę o tym krzyczeć głośno, bo nienawidzę takich akcji!

      Usuń
  2. Eh, niestety nie do dwóch różnych, a trzech :( Jest jeszcze jeden produkt, niby profesjonalny, używany w salonach i z kosmiczną ceną. Schwarzkopf, Oil Miracle, Miracle Finishing Treatment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, no to już przechodzi ludzkie pojęcie :D I teraz kurczę nie czytać składu i dać się nabierać...

      Usuń
  3. Nie no to jest śmieszne moim zdaniem ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Schwarzkopf ma jeszcze jeden olejek o takim składzie - BC Boncure, Oil Miracle, Miracle Finishing Treatment. Jego cena z kolei to 90zł /100ml (wg wizaz.pl). Podobno taka sama sytuacja jest z proszkiem dodajacym objetosci tej firmy (got2be i taft, o ile dobrze pamiętam).
    Wygląda to trochę na nabijanie klienta w butelkę, ale czego tu się spodziewać - producent chce sprzedać produkt, a że metody są różne i nie zawsze fair to już inna historia ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jedna wielka masakra co się dzieję ;)
    nie muszę nikomu wspominac, że największą głupotą firm kosmetycznych dla mnie było wycofanie tylu świetnych produktów, które bez wątpienia były hitem dla tysiąca dziewczyn, ale to już raczej temat zamknięty... niestety :(
    a z firmy gliss kur na szczęście kosmetyków nie kupuję tym bardziej syoss dla mnie jeden wielki żart.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tam wolę jedwab Mariona, tani i świetny!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. pod tym linkiem jest post gdzie znajdziesz więcej takich kwiatków, te olejki, o których pisałaś też:
    http://www.atqabeauty.com/2012/08/nowosc-czy-staroc.html

    OdpowiedzUsuń
  8. . .nie kupiłabym żadnego, nawet tego o najniższej cenie. Te ceny zupełnie nie adekwatne do jakości produktu, TO PO PIERWSZE. Skład (INCI) jest słaby. Na 17 składników tylko 2 pielęgnacyjne (olejek z argana i słonecznika - mało!!!!)

    I to jest potwierdzenie faktu, że dobrą deklaracją marketingową, opakowaniem można sprzedaż wszystko . . . TO PO DRUGIE

    Szkoda, że tak mało konsumentów przed zakupem sprawdza składy :( hmm to zapewne wynika z faktu, że nie wiele osób się na tym zna, ok. aa szkoda, bo firmy kosmetyczne robią z konsumentów (klientów) idiotów :( TO PO TRZECIE.

    Bardzo mnie to irytuje . . .

    OdpowiedzUsuń
  9. To już nawet nie jest śmieszne tylko żałosne...kojeny dowód na to że płacimy za markę a nie za kosmetyk...

    ostatnio też bardzo rozczarowałam się amerykańskim cudeńkiem

    http://freeandfamous.blogspot.com/2012/12/wielkie-rozczarowanie-wielka-sciema.html

    dziewczyny czytajcie składy i zanim cokolwiek kupicie szukajcie w necie recenzji szkoda pieniędzy i nerwów!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie traktują klientów zbyt poważnie, liczą, że jak najwięcej osób się nabierze :(

    OdpowiedzUsuń
  11. fajny post. nie znam się na składach i każda taka sytuacja jest dla mnie przydatna ;)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiałam ten eliksir gliss kur'a, ale trochę się wściekłam po Twoim poście;/ w kulki cięcie też zajęcie:(

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakby to nazwac? Mysle ze oszczednościa w złego tego slowa znaczeniu. Firmy kosmetyczne zarabiaja krocie na nieświadomych ludziach niestety.. :( Dobrze ze starasz sie nagłosnic ta sprawe przynajmniej uświadomisz swoje czytelniczki one swoje kolezanki itd. (poczta pantoflowa :D)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeden kosmetyk na 3 różne kieszenie;( nieładnie, nie podoba mi się to ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki za uświadomienie...Jaja sobie z ludzi robią i myślą chyba, ze nikt się nie zorientuje..

    OdpowiedzUsuń
  16. No proszę, niezła ściema! A kusił mnie ten olejek BC :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurczę, miałam sobie odkupic ten olejek z glisskura bo dobrze działał na moje włosy (stosowałam na noc, rano spłukiwałam -włosy się nie puszyły i były miękkie) ale skoro tak w kulki lecą sobie marketingowcy to chyba kupie czysty olej kokosowy za mniejsze pieniądze... Dzięki za post! Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Może być tak, że skład jakościowy owszem, mają ten sam, natomiast procentowa zawartość danego składnika w każdym z tych produktów może być różna. Żeby wystawiać tak radykalne osądy typu 'oszuści', trzeba mieć szczegółowy skład jakościowy i ilościowy. Składniki mogą być różnej jakości, pozyskiwane różnymi metodami... Naprawdę, jest masa okoliczności mogących wpływać na ceny składników.

    OdpowiedzUsuń
  19. Z jednej strony może być tak, jak napisał ktoś 'Anonimowy wyżej', że ilościowo może być różnie, tzn. ilość danych składników, mimo, że takie same może się różnić w każdym z tych produktów.. A z drugiej strony, nawet jeśli to jest to samo, to jednak puszczone pod inną marką. Firma jedna, ale 3 marki: Syoss, Gliss Kur i BC Bonacure. Każda z tych marek ma osobną kampanię reklamową, na każdą idą inne pieniądze i każdy jest przeznaczony dla innego 'targetu'. Nawet jeśli producent wlewa jeden produkt do trzech różnych butelek, to ceny mogą się różnić. Nie usprawiedliwiam, tylko próbuję zrozumieć, bo coś mi się zdaje, że takie działanie firm jest powszechne..

    OdpowiedzUsuń
  20. podobnie wygląda sprawa z produktami termoochronnymi Schwarzkopf, Taft, Heidi’s Heat Styles Heat Protection Spray oraz Syoss, Heat Protect, Styling - Spray !!

    OdpowiedzUsuń
  21. ale porażka... powiedzmy sobie szczerze, że i tak żaden z tych produktów nie jest wart swojej ceny, bo za 100ml składników aktywnych zawartych w tych odzywkach zapłacimy do 60zł :) reszta to tylko wypełniacze i emulgatory/konserwanty, ciezko byloby zmienic ich proporcje, dlatego przypuszczam, ze kosmetyki sa takie same; zadnych certyfikatow typu Ecocert firma tez nie oferuje w najdrozszej wersji, wiec tez nie sadze, zeby oleje roznily sie jakosciowo... chyba ze chcecie rozroznic sylikony albo skladniki zapachowe lepszej i gorszej jakosci, ale dla mnie tutaj juz robi sie niesmacznie... i wracam do swoich sprawdzonych marek, krótkich składów. /navy

    OdpowiedzUsuń
  22. Attractive section of content. I just stumbled upon your
    web site and in accession capital to assert that I acquire in fact enjoyed
    account your blog posts. Any way I will be subscribing to
    your augment and even I achievement you access consistently fast.


    Also visit my web-site; Pirater Un Compte Facebook

    OdpowiedzUsuń
  23. We stumbled over here from a different website
    and thought I might check things out. I like what I see so
    i am just following you. Look forward to looking at your web page for a second time.


    Feel free to surf to my blog post microsoft office Gratuit

    OdpowiedzUsuń
  24. Remarkable! Its truly awesome article, I have
    got much clear idea about from this paragraph.


    Feel free to surf to my blog ... candy Crush saga Cheats

    OdpowiedzUsuń
  25. To na prawdę żałosne jak możemy być naiwni.
    Oczywiście dziękuję za informację i podzielę się nią również (nie będę kopiować słowo w słowo, wyłącznie nazwy produktów, skład , ale i tak dodam skąd się o tym dowiedziałam.)

    OdpowiedzUsuń
  26. A może nie zastanawiałaś się DZIEWCZYNO (!), że te produkty MAJĄ INNE STĘŻENIE PROCENTOWE TYCH SAMYCH SUBSTANCJI? TEGO NIE POTRAFISZ STWIERDZIĆ. A porównywałaś pozostałe kosmetyki do włosów innych firm? PEWNIE STOSUJĄ TAKIE SAME SKŁADNIKI CHEMICZNE W KOSMETYKACH TEGO RODZAJU, he..

    OdpowiedzUsuń
  27. ha, a ja swojego syossa żółtego kupiłam na promocji za niecałe 15zł w jednej z podsieci drogerii polskich :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Szampony też kiedyś były o takim samym składzie
    + co najśmieszniejsze, na wizażu mają różne ilości gwiazdek, im kosmetyk droższy, tym ma ich więcej :P

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie liczy sie produkt ale jak skuteczna jest reklama

    OdpowiedzUsuń
  30. To tak jak umyć samochód przed sprzedażą :)

    OdpowiedzUsuń
  31. a ja proponuje przestudiowanie składników- po zapoznaniu się dokładnym z dziwnymi nazwami z ktorych cześć to po prostu trucizna i substsncje rakotwórcze, wiele osób przerzuciło by się na naturalne mydla do włosów. Koniecznie bez gliceryny bo wtedy nie splukuja się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam wrażenie, że tematy na niektórch blogach się ze sobą pokrywają i nie ma sensu czytać całego, dla jednego wniosku. Lecz są takie, które godne są rzucenia okiem - dokładnie jak ten.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja bardzo dziękuję za tę informację. Jestem szczególnie wyczulona na tego typu zafałszowania. Być może jest tak jak ktoś napisał, że skład procentowy jest inny w każdym produkcie, ale szczerze wątpię. Nawet jeśli, to niewiele zmienia. Skład produktów podany jest w takiej samej kolejności, co sugeruje, że są takie same lub bardzo podobne. Syos to podobno też Schwarkopfa, kupiłam ich farbę do włosów raz i więcej nie kupię, bubel, do tego mało farby. Lubię szampony Schwarkopfa, ale to co robią bardzo mi się nie podoba. A żadnej z tych odżywek nie kupię po takiej informacji.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...