wtorek, 11 listopada 2014

My new nails.

Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam żelowe paznokcie... to były chyba czasy gimnazjum! 
Ale cóż, zachciało mi się, wróciłam do mojego rodzinnego miasta, pojechałam do Benitki i oto co wyczarowała na moich paznokciach:


Już nie mogę doczekać się kolejnych :D

wtorek, 4 listopada 2014

Happy Birthday NUXE!

Kupno tego małego naprawiacza ust chodziło za mną od daaaaaaawna.
Za każdym razem jak byłam w Superpharm czy w innych aptekach - spoglądałam, macałam i wzdychałam. To co powstrzymywało mnie przed włożeniem go do koszyka to jego cena (ok. 40zł). Dodatkowo głos rozsądku krzyczał na mnie, że przecież mam tonę niewykorzystanych balsamów do ust, więc niepotrzebny mi kolejny.
No ale stało się, bach! Urodzinowa limitowana edycja... do tego różowy słoiczek ostatni na półce. MUSIAŁAM.
Iiiii... nie żałuję! Moje wieczory stały się przyjemniejsze odkąd mam go przy łóżku .. hahah


Ale konkrety, konkrety!
Reve de Miel firmy NUXE to ultraodżywczy balsam do ust. 
Mówię na niego czasem 'miodek' i faktycznie w składzie na pierwszym miejscu znajdziemy wosk pszczeli, na drugim masło shea, następnie oleje roślinne, lecytynę, olej ze słodkich migdałów, olej sojowy, różany i parę innych bajerów.
Nie zawiera konserwantów, sztucznych barwników ani zapachów!
Nałożony na noc niweluje suche skórki, rano usta są mięciutkie i tak gładkie, że chcemy je dotykać. 

Bardzo przyjemnie nosi się go też w ciągu dnia - nie świeci się przesadnie, nie skleja ust, nie jest 'ciężki'. Przez to, że mocno trzyma się na ustach - pozostawia je miękkie na dłuuugi czas.
Uwielbiam też jego konsystencję, jest po prostu idealna.
Dodatkowo nie kleją się do niego włosy... WOW! Jak on to robi?
Do tego jest bardzo wydajny!
Hohoho! Chyba mój nowy KWC [serduszka] a już na pewno na okres zimy :)

A na Youtuba wrócę... już niebawem ;-)


poniedziałek, 8 września 2014

Sniadanie w Amsterdamie

Od kilku dni goszczę się w Asmterdamie. Wczorajszy dzień pobił rekord zajebistości. Wypożyczyliśmy rowery i jeździliśmy od rana do nocy. Słońce świeciło, cieplutko.. do tego te widoki i niesamowite miejsca! Ale o tym w  innym poście. Póki co kawałek dzisiejszego poranka :)

Świeżutka pasta z oliwek... mmmmniam!

 Ulubione wino .. haha :D



A już dzisiaj wieczorem... LECIMY NA IBIZĘ!!! :)))))

środa, 3 września 2014

Wypadanie włosów? - STOP!

Hej! 
Przedstawiam Wam mój nowy produkt do walki o piękne i gęste włosy. Kurację rozpocznę jakoś pod koniec września. Wtedy moje życie troszkę zwolni i będę miała więcej szans na systematyczność. 
Ale już teraz chciałam Was zapoznać z tym produktem.  

Jest to ziołowe serum z formułą przeciw wypadaniu włosów. Stosowane razem z szamponem ma na celu wzmocnić, nadać blask, zwiększyć witalność i objętość, a także odżywić skórę głowy. 

  



  Skład.
Najważniejsze jest to, że faktycznie na samym początku składu i szamponu i serum jest ziołowy kompleks.

Co kryje w sobie nazwa Biocomplex B11?

*flawonoidy - najważniejsze związki występujące w roślinach, ochraniają, regulują, regenerują, działają przeciwalergicznie i przeciwgrzybiczo, są antyoksydantami, oczyszczają.

*nienasycone kwasy tłuszczowe (linolowy i oleinowy) - zmniejszają łamliwość włosów, nawilżają skórę, przyspieszają odnowę komórkową. Kwas linolowy jest składnikiem cementu międzykomórkowego i sebum, reguluje czynność gruczołów łojowych, co sprzyja spowolnieniu przetłuszczania się włosów!

*beta-sitosterol - fitosterol, który jest stosowany w produktach przeciw łysieniu androgenowemu.

*cynk - pierwiastek NIEZBĘDNY dla włosów, zawsze dużo mówiono nam o cynku na zajęciach kosmetologii :D 
"Cynk jest rodzajem „katalizatora” i „kontrolera”, ponieważ kontroluje on metabolizm aminokwasów, czyli wpływa bezpośrednio na tworzenie się keratyny, wpływa również na wchłanianie witaminy A, a także reguluje pracę gruczołów łojowych."

*witaminy takie jak A, B1, B2, B5, B9
*minerały takie jak magnez, potas, wapń, żelazo

szampon:
serum:
Poza kompleksem ziół, znajduje się w składzie miód i dużo nawilżaczy oraz niestety konserwantów.. hmm po co aż tyle?? Zwłaszcza w szamponie... Ale cóż, przetestujemy, ocenimy.

 Wy macie jakieś doświadczenia z Bioxsine?
A może testowałyście Novoxidyl?  Ja nie miałam okazji sprawdzić tego drugiego, ale również jestem ciekawa efektów jego działania. 

piątek, 22 sierpnia 2014

Co u mnie słychać?

Hejjj, dzisiaj do pracy dopiero na 15, więc mam chwilę, żeby sobie poleżeć z laptopem na kolanach i trochę do Was ponadawać. Ostatnio w dniu wolnym nagrałam filmik, którego możecie obejrzeć tutaj:


Zbliżam się powolutku do końcówki pracowniczego sezonu i już wiem, że będę tęsknić.. :(
Praca w Sportingu, którego właścicielem jest pan Bogusław Mamiński (olimpijczyk i organizator takich eventów jak "Biegnij Warszawo") okazała się być świetna. 
Restauracja pod hotelem serwuje cudowne dania, tutaj przykład:
Wszystko zawsze wygląda przepysznie i tak samo smakuje! 
Raczej nie spotkałam się z tym, że gościom coś nie smakowało czy nie pasowało. A to też poprawia komfort pracy. Miło jest usłyszeć "Najlepsza kaczka w moim życiu, na pewno tu wrócimy" .
Wczoraj np. obok napiwku znalazłam liścik wypisany na serwetce :)
Ale praca to przede wszystkim ludzie! Chociaż na początku bywało różnie, teraz mogę śmiało stwierdzić, że ich uwielbiam :D  
Aż czasami nie chce się wychodzić z pracy, kiedy non-stop dzieje się coś śmiesznego i wszyscy mają głupawy. 

Łącznie z dzisiejszym dniem zostało mi w pracy... 6 dni! Najgorsze jest to, że sama nie wiem czy się cieszyć czy smucić. Oprócz zdjęć przywiozę też koszulki, które dostaliśmy od szefa.
Będę w nich biegać, obiecuję! :D

Właśnie! Zapomniałam napisać, że mieszkamy w super miejscu - w Hotelu na Stadionie Lekkoatletycznym.

Codziennie przez okno mam okazję oglądać wysportowanych facetów i szczupłe dziewczyny z niesamowitą figurą. Nie powiem... trochę to dobijające. Ja byłam tutaj biegać tylko raz :( Po pierwsze nie wzięłam ze sobą butów do biegania - po drugie ciężko mi znaleźć siły po 12 - 17h pracy dziennie... 
Ale to co robię dla siebie zdrowego to śniadania!!!!
Mamy okazję tutaj jeść maksymalnie zróżnicowanie - bufet szwedzki. Codziennie rano jem jakieś 3 rodzaje ryb :D - uwielbiam to! Sałatki, białe serki, pomidorki. Okej.. czasem zdarzy się jakiś rogalik z nadzieniem - ale to dlatego, że rano je tutaj pieczemy i taaaaak pięknie pachną! hahah
Wypijam też mnóstwo wody z cytryną, nigdy chyba jeszcze tyle nie wypijałam! Do tego wodę z pieprzem (ale o tym odkryciu w kolejnym poście). Poza tym, nie wiem czy to wpływ jodu czy tych zdrowych śniadanek, ale nie mam tutaj żadnych problemów z cerą, włosy rosną jak szalone, a paznokcie.... WOW!!! Nigdy nie miałam takich twardych paznokci! 

Skończyłam też nad morzem moją kurację Hepatilem Detox, o którym już dwa razy pisałam.  Zdecydowanie polecam go osobom, które nie mają czasu zastanawiać się nad tym co jedzą, albo fundować sobie sokowych kuracji oczyszczających. 
Jego składniki (chlorella, wyciąg z karczocha, cholina) ratują wątrobę za nas :)


Okej ale najważniejsze... 28 przyjeżdza Maciek !!!! juhuuuu nie widzieliśmy się prawie miesiąc! 
Udało nam się zarezerwować śliczny pokoik. W dodatku akurat na nasz weekend właściciele oferowali zniżkę 25% (dzieci szczęścia :d)
Kiedy poszłam wpłacić zaliczkę, Pani pokazała mi też pokoik, no czyż nie jest przytulny?

Już się nie mogę doczekać!!! Martwi mnie jedynie to, że jest coraz chłodniej i nie będziemy mieć okazji poplażować :( 
31 wracamy do moich rodziców, grillujemy, później odwiedzam Wrocław i ... możliwe, że czeka mnie wymarzony wyjazd!!! Ale póki co ciii..... ;-)


poniedziałek, 21 lipca 2014

Jestem!

Wróciłam z Mazur! 
Prawdopodobnie nakręcę dla Was jakiegoś vloga i opowiem na youtubie jak przebiegał wyjazd, więc tutaj po prostu wrzucę kilka zdjęć. Dzisiaj z pierwszego dnia. Generalnie - było cudownieee! Codziennie żar z nieba i taki niesamowity relaks i oderwanie od wszystkiego - zaczynając od makijażu a kończąc na telefonie i jakiejkolwiek elektronice.












Pierwszy nocleg był w świetnym nowoczesnym miejscu, które serdecznie polecam - SunPort Ekomarina niedaleko Mikołajek.

Na wielkim ekranie obejrzeliśmy finał mistrzostw świata :)

sobota, 12 lipca 2014

Kosmetyki wyjazdowe!

Dokładnie za 5,5h czyli o 6:30 wyjeżdżamy do Giżycka, skąd ruszymy w rejs w stronę południa. Zwiedzimy mazurskie porty i zakątki. Jestem mega ciekawa jak to wszystko będzie wyglądało. Ale o tym po powrocie. Póki co skompresowane kosmetyki wyjazdowe :)



Mój ulubiony produkt, którego kupiłam zupełnie przypadkiem - przy kasie w superpharm!

Sami zobaczcie jaki prosty i porządny skład :)


Mój ulubiony odświeżający zapach w wakacje - Elizabeth Arden Green Tea

Podkładki na WC.. haha jestem wielką fanką takich prostych higienicznych rozwiązań :D

Kolejny bajer - skompresowany ręczniczek, który po rozłożeniu będzie idealny do twarzy :)

I wyjazdowe stopale. Życzcie nam udanej pogody!

Do napisania po powrocie :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...