wiem, że miałam już o tym nie pisac, ale tym razem jest to pocieszająca wiadomosc.
Otóż wujek google wprowadził mnie w błąd.
Sodium Laureth Sulfate to NIE jest sls. Ten składnik oznaczany jest jako SLES
SLS - to Sodium Lauryl Sulfate (laurylosiarczan sodowy) - detergent o stwierdzonym drażniącym działaniu na skórę.
SLES - to jego etoksylowana forma, bardziej łagodna dla skóry.
przykład:
Szampony Herbal Care (Farmona) nie zawierają drżniącego,wysuszającego "chemicznego", syntetycznego SLS (Sodium Lauryl Sulfate).
W szamponach Herbal Care zastosowano łagodną, etoksylowaną pochodną roślinną (otrzymaną
z kokosa) Sodium Laureth Sulfate (SLES)- bardzo delikatny środek myjący, otrzymywany z kokosa, w połączeniu z innymi przyjaznymi dla skóry i środowiska Sodium Lauroyl Sarcosinate i betainą.
Może być używany do delikatnej skóry dzieci oraz cery wrażliwej.
I tak właśnie zwracam honor szamponom opisywanym przeze mnie niżej. Każdy z nich ma właśnie SLES :))
Tu jeszcze dla dociekliwych, w ramach wyczerpania tematu:
Czy Sodium Laureth Sulfate i Sodium Lauryl Sulfate są bezpieczne ?
Odwołany alert CIR
W ostatnim czasie w literaturze i w internecie pojawiło się wiele informacji o szkodliwości soli sodowych i amonowych siarczanowanych i etoksylowanych alkoholi tłuszczowych.
SLS (CTFA/INCI: Sodium Lauryl Sulfate czasem niewłaściwie kojarzone z Sodium Laureth Sulfate).
W związku z tym, postanowiono ponownie zlecić ekspertom CIR (Cosmetic Ingredient Revue) analizę informacji i badań oraz publikację wyników.
Panel siedmiu ekspertów CIR, składający się z dermatologów, farmakologów, chemików, toksykologów, zanalizował dostępne wyniki badań i informacje i ogłosił wyniki.
W stosunku do soli sodowych i amonowych siarczanowanych i etoksylowanych alkoholi tłuszczowych:
W toku dyskusji stwierdzono, że substancje badane są stosowane w kosmetykach przede wszystkim jako wspomagające przy emulgowaniu i jako substancje powierzchniowo-czynne usuwające tłuszcze i zanieczyszczenia ze skóry i włosów. Eksperci stwierdzili, że substancje te mogą powodować podrażnienie skóry i oczu podczas testów na zwierzętach oraz mogą powodować podrażnienia skóry i oczu u ludzi stosujących kosmetyki zawierające te substancje. Stopień podrażnienia jest proporcjonalny do użytego stężenia oraz jest porównywalny z podrażnieniami spowodowanymi przez inne podobne substancje powierzhniowo-czynne. Jednak badane substancje nie wykazują działania rakotwórczego.
Konkluzja:
Chociaż badane substancje mogą powodować podrażnienia skóry i oczu użytkowników kosmetyków, to jednak są bezpieczne i nie zagrażają zdrowiu ludzi.
W stosunku do soli sodowych i amonowych siarczanowanych alkoholi tłuszczowych:
W toku dyskusji stwierdzono, że substancje badane są stosowane w kosmetykach przede wszystkim jako wspomagające przy emulgowaniu i jako substancje powierzchniowo-czynne usuwające tłuszcze i zanieczyszczenia ze skóry i włosów. Eksperci stwierdzili, że substancje te mogą powodować podrażnienie skóry i oczu podczas testów na zwierzętach oraz mogą powodować podrażnienia skóry i oczu u ludzi stosujących kosmetyki zawierające te substancje. Badania na szczurach z użyciem znaczonego sodu wykazało znaczne gromadzenie się tych substancji na skórze zwłaszcza w okolicach kanalików włosowych. Redepozycja badanych substancji może powodować powstawanie zaskórniaków i utratę włosów. Jednak badane substancje nie wykazują działania rakotwórczego. Ryzyko szkodliwego działania badanych substancji jest niskie dla kosmetyków spłukiwanych.
Konkluzja:
Sodium Lauryl Sulfate i Ammonium Lauryl Sulfate są bezpieczne dla zdrowia jeżeli nie są stosowane w kosmetykach niespłukiwanych. W kosmetykach w których te substancje dłużej pozostają na skórze, nie powinny być używane w stężeniu większym niż 1%.
Jak widać na szczęście podejrzenia o szkodliwe działanie podstawowych dla przemysłu kosmetycznego surowców zostały rozwiane. Jedynie producenci złożonych baz kosmetycznych i tzw. samoemulgujących do produkcji kremów tłustych powinni przeanalizować ich skład pod względem zawartości SLS.
Andrzej Sikorski
AS Cosmetics Service
Cała ta notka powstała dzięki FOREVER-YOUNG z bloga - poland story
która uświadomiła mi tę różnicę, za co jej bardzo dziękuję. Czuję się spokojniejsza, wy pewnie też :)
dziękuje, że mnie poinformowałaś o sprostowaniu:)
OdpowiedzUsuńi cieszę się, ze sie pomyliłaś:)
wczesniej nie wiedziałam, że Sodium Laureth Sulfate jest lepsze od Sodium Lauryl Sulfate, będę teraz zwracać uwage na tą końcówkę
pozdrawiam:)
aj tam aj tam, właśnie się zawstydziłam ;p
OdpowiedzUsuńJak zaczęłam w końcu dbać o włosy i o tym nie wiedziałam byłam przerażona czym mam myć głowę. Aż poczytałam dużo na ten temat i mi się rozjaśniło. Tylko wiesz, niektórych może nawe SLES podrażniać. To jest sprawa indywidualna. Cieszę się, że pomogłam :D
dobrze, że nie wszystko jednak jest takie złe dla nas! ;)
OdpowiedzUsuńOo! Ostatnio miałam manie na sprawdzenie, czy przypadkiem tego słynnego SLS nie ma w moich kosmetykach, a tu się okazuje, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Warto takie rzeczy wiedzieć! Pozdrawiam i zapraszam do mnie: missalexandree.blogspot.com
OdpowiedzUsuń