poniedziałek, 2 maja 2011

SLS, SLES, czyli jak to naprawdę jest

wiem, że miałam już o tym nie pisac, ale tym razem jest to pocieszająca wiadomosc.
Otóż wujek google wprowadził mnie w błąd.

Sodium Laureth Sulfate to NIE jest sls. Ten składnik oznaczany jest jako SLES

SLS - to Sodium Lauryl Sulfate (laurylosiarczan sodowy) - detergent o stwierdzonym drażniącym działaniu na skórę.
SLES - to jego etoksylowana forma, bardziej łagodna dla skóry.

przykład:

Szampony Herbal Care (Farmona) nie zawierają drżniącego,wysuszającego "chemicznego", syntetycznego SLS (Sodium Lauryl Sulfate).
W szamponach Herbal Care zastosowano łagodną, etoksylowaną pochodną roślinną (otrzymaną
z kokosa) Sodium Laureth Sulfate (SLES)- bardzo delikatny środek myjący, otrzymywany z kokosa, w połączeniu z innymi przyjaznymi dla skóry i środowiska Sodium Lauroyl Sarcosinate i betainą.
Może być używany do delikatnej skóry dzieci oraz cery wrażliwej.

I tak właśnie zwracam honor szamponom opisywanym przeze mnie niżej. Każdy z nich ma właśnie SLES :))

Tu jeszcze dla dociekliwych, w ramach wyczerpania tematu:
Czy Sodium Laureth Sulfate i Sodium Lauryl Sulfate są bezpieczne ?

Odwołany alert CIR

W ostatnim czasie w literaturze i w internecie pojawiło się wiele informacji o szkodliwości soli sodowych i amonowych siarczanowanych i etoksylowanych alkoholi tłuszczowych.

SLS (CTFA/INCI: Sodium Lauryl Sulfate czasem niewłaściwie kojarzone z Sodium Laureth Sulfate).

W związku z tym, postanowiono ponownie zlecić ekspertom CIR (Cosmetic Ingredient Revue) analizę informacji i badań oraz publikację wyników.

Panel siedmiu ekspertów CIR, składający się z dermatologów, farmakologów, chemików, toksykologów, zanalizował dostępne wyniki badań i informacje i ogłosił wyniki.

W stosunku do soli sodowych i amonowych siarczanowanych i etoksylowanych alkoholi tłuszczowych:

W toku dyskusji stwierdzono, że substancje badane są stosowane w kosmetykach przede wszystkim jako wspomagające przy emulgowaniu i jako substancje powierzchniowo-czynne usuwające tłuszcze i zanieczyszczenia ze skóry i włosów. Eksperci stwierdzili, że substancje te mogą powodować podrażnienie skóry i oczu podczas testów na zwierzętach oraz mogą powodować podrażnienia skóry i oczu u ludzi stosujących kosmetyki zawierające te substancje. Stopień podrażnienia jest proporcjonalny do użytego stężenia oraz jest porównywalny z podrażnieniami spowodowanymi przez inne podobne substancje powierzhniowo-czynne. Jednak badane substancje nie wykazują działania rakotwórczego.

Konkluzja:

Chociaż badane substancje mogą powodować podrażnienia skóry i oczu użytkowników kosmetyków, to jednak są bezpieczne i nie zagrażają zdrowiu ludzi.

W stosunku do soli sodowych i amonowych siarczanowanych alkoholi tłuszczowych:

W toku dyskusji stwierdzono, że substancje badane są stosowane w kosmetykach przede wszystkim jako wspomagające przy emulgowaniu i jako substancje powierzchniowo-czynne usuwające tłuszcze i zanieczyszczenia ze skóry i włosów. Eksperci stwierdzili, że substancje te mogą powodować podrażnienie skóry i oczu podczas testów na zwierzętach oraz mogą powodować podrażnienia skóry i oczu u ludzi stosujących kosmetyki zawierające te substancje. Badania na szczurach z użyciem znaczonego sodu wykazało znaczne gromadzenie się tych substancji na skórze zwłaszcza w okolicach kanalików włosowych. Redepozycja badanych substancji może powodować powstawanie zaskórniaków i utratę włosów. Jednak badane substancje nie wykazują działania rakotwórczego. Ryzyko szkodliwego działania badanych substancji jest niskie dla kosmetyków spłukiwanych.

Konkluzja:

Sodium Lauryl Sulfate i Ammonium Lauryl Sulfate są bezpieczne dla zdrowia jeżeli nie są stosowane w kosmetykach niespłukiwanych. W kosmetykach w których te substancje dłużej pozostają na skórze, nie powinny być używane w stężeniu większym niż 1%.

Jak widać na szczęście podejrzenia o szkodliwe działanie podstawowych dla przemysłu kosmetycznego surowców zostały rozwiane. Jedynie producenci złożonych baz kosmetycznych i tzw. samoemulgujących do produkcji kremów tłustych powinni przeanalizować ich skład pod względem zawartości SLS.

Andrzej Sikorski
AS Cosmetics Service


Cała ta notka powstała dzięki FOREVER-YOUNG z bloga - poland story
która uświadomiła mi tę różnicę, za co jej bardzo dziękuję. Czuję się spokojniejsza, wy pewnie też :)

4 komentarze:

  1. dziękuje, że mnie poinformowałaś o sprostowaniu:)
    i cieszę się, ze sie pomyliłaś:)
    wczesniej nie wiedziałam, że Sodium Laureth Sulfate jest lepsze od Sodium Lauryl Sulfate, będę teraz zwracać uwage na tą końcówkę
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. aj tam aj tam, właśnie się zawstydziłam ;p
    Jak zaczęłam w końcu dbać o włosy i o tym nie wiedziałam byłam przerażona czym mam myć głowę. Aż poczytałam dużo na ten temat i mi się rozjaśniło. Tylko wiesz, niektórych może nawe SLES podrażniać. To jest sprawa indywidualna. Cieszę się, że pomogłam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze, że nie wszystko jednak jest takie złe dla nas! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oo! Ostatnio miałam manie na sprawdzenie, czy przypadkiem tego słynnego SLS nie ma w moich kosmetykach, a tu się okazuje, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Warto takie rzeczy wiedzieć! Pozdrawiam i zapraszam do mnie: missalexandree.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...