Mówiłam o tej maseczce w filmikach na youtubie, ale tak ją lubię, że zasłużyła na własny post !
Mythos - ciężko ją dostać gdziekolwiek indziej niż na Krecie, ale możliwe że jeszcze przed wami jakieś wrześniowe last minute i będziecie mogły takiej poszukać :)
Podoba mi się to że jest bez parabenów, syntetyków, mineralnych olei i innych tego typu.
Sprawdza się świetnie i kojarzy się z wakacjami. Szybką kąpiel w domu można zamienić na słoneczny prysznic na plaży .. przynajmniej w wyobraźni <3 !
Bynajmniej to nie przynajmniej.. błaaagam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńwow nerwik panno bynajmniej,prawda w oczka kłuje,malowana lalko
Usuńprawda nie, przynajmniej się czegoś nauczyłam,
Usuńale zawiść owszem ;)
a rozśmiesza to, że weszłaś tutaj specjalnie żeby sprawdzić czy Ci odpiszę. niesamowite i jakże pochlebne;D
przynajmniej ;) nie bynajmniej :)
OdpowiedzUsuńzostałam ostrzelana ! haha już zmieniam i zapamiętam na przyszłość ;-)
OdpowiedzUsuńnazwa jak greckie piwo :)
OdpowiedzUsuńwiem, też próbowałam :)
UsuńHej znalazłam te produkty w aptece niezapominajka :)
OdpowiedzUsuńA ja znalazłam w sklepie internetowym: http://flax.com.pl/ Ha ! ;)
OdpowiedzUsuńszukałam i znazlam Mythos w warszawie sklepie zielarskim Acorus na Sadybie :)) i calkiem dobrej cenie :) mam jeszcze szampon i odzywke z tej serii, wloski odzywione nie puszą się i i lśnią ;)
OdpowiedzUsuń